Bronislaw Komorowski przed domem Blidow tuz przed druga tura wyborow prezydenckich:
„Ona jest ofiarą atmosfery, która istniała w Polsce w okresie pomysłu na IV RP (...), na Polskę, budowaną przez PiS, która się okazała Polską lęku, podejrzliwości i strachu - mówił w porannej audycji Trójki marszałek. - Oczekiwałbym, powiem szczerze, od pana Jarosław Kaczyńskiego, żeby jakoś się odniósł do tej atmosfery, która zaowocowała takim dramatem rodziny Blidów”
Juz jako Prezydent RP najwyrazniej zmienil zdanie. Tym razem, po probie samospalenia przed siedziba Premiera Tuska (zwanego w przyjaznych mediach “incydentem”) B. Komorowski wyraził nadzieję, że "siły polityczne, które dzisiaj konkurują w kampanii wyborczej oszczędzą w swoich działaniach nieszczęście i dramat ludzki". "Mam nadzieję, że wszyscy powstrzymają się przed próbą instrumentalnego potraktowania nieszczęścia człowieka".
Takie apele zapewne zostana powtorzone przez calu szereg bylych specjalistow od atmosfery. Wiadomo przeciez, ze zarowno “dozynanie watah” w Lodzi jak i wczorajszy smutny wypadek nie mogly byc wynikiem powiewu swobody, optymizmu i postepu, ktore od 4 lat gwarantuje nam rzad PO.
